Aktualności
2009-07-23
Wietrzne regaty Boatshow
Rok mamy wyjątkowo wietrzny. Również na regatach organizowanych przez firmę Boatshow (17-18.07) nie zabrakło wiatru, a nawet w sobotę na Niegocinie było go w nadmiarze ( do 6 B). Z tego powodu, jak i ze względu na nie zaleczoną jeszcze do końca kontuzję nogi, uniemożliwiająca balastowanie, zdecydowaliśmy z Grzegorzem Filachowskim wystartować w klasie T1 na zarefowanym grocie. Decyzja słuszna, bo i tak mimo braku 3 metrów kwadratowych, Jumperem 20 poniewierało okrutnie, podobnie zresztą jak i innymi jachtami. No może z wyjątkiem Bingo 930, które pod sterem Michała Szewczyka wystartowało w klasie T3. Oczywiście na pełnych żaglach. Jak się okazuje "szóstka" mu nie straszna. Ledwo się przechylał.
Do pierwszego wyścigu wystartowaliśmy z pewna nieśmiałością, mówiąc wprost -nie najlepiej. Na dodatek na trasie poluzował się fał foka. Dobrać go nie sposób bez wędrówki na dziób, co przy nerwowych ruchach jachtu na sporej fali oraz braku relingów mogło skończyć się niepożądaną kąpielą. Toteż 4 miejsce na mecie nawet nas nie rozczarowało. W następnych dwu sobotnich wyścigach było już lepiej. Dwukrotnie przypłynęliśmy na metę na 3 miejscu. Jednak trudno było nawiązać kontakt z dwiema dłuższymi Calibrami z żaglami dużo większymi niż mój Jumper 20 "S-Wing". Ich większy ciężar i dłuższa linia wodna akurat w tych warunkach stanowiły o przewadze prędkości. Sytuacja dla nas poprawiła się w niedzielę, ponieważ wiatr spuchł. Nie przekraczał 4 B. W pierwszym wyścigu udało się wyprzedzić jedną z Calibr (NIKITA) i skrócić wyraźnie dystans do zwycięzcy (MARIBU.pl). Drugi wprawdzie wygraliśmy, ale obydwa prowadzące jachty zrezygnowały ze startu. Można powiedzieć, że wygrana zawdzięczamy bardziej taktyce niż szybkości, bo wiatr osłabł i zaczęła się liczyć przede wszystkim powierzchnia żagli. Wprawdzie taktyka zawiodła nas nieco na pierwszej halsówce. Przeciągnięcie halsu dało bowiem prowadzenie dwu konkurentom (Blues 2 i Angela). Zrehabilitowałem się jednak na ostatniej halsówce, już na metę, obstawiając czujnie prawy hals. "Odkrętka" wiatru była wyraźna. 1 miejsce na mecie potwierdziło słuszność tej decyzji. Gdzie dwu się bije?
Sukces odniosło czarterowe Bingo 930, mego projektu, przegrywając w T3 tylko z regatowym Saturnem 25. A trzeba pamiętać, że Bingo pływa na trochę "zaciągniętym hamulcu" w postaci dziobowego steru strumieniowego.
Jeszcze lepiej wypadł w Mistrzostwach Polski klasy Micro, rozgrywanych na innej trasie na Niegocinie, również mej konstrukcji Jumper 550S -STAVUS z załogą Szymona Szymika. Zdobył bowiem tytuł mistrzowski w kategorii cruiser (16 jachtów). Warto dodać, że Jumpery stanowiły prawie połowę floty w tej kategorii.
W sumie, te moje pierwsze regaty w sezonie okazały się pouczające, ale też i męczące, głównie za sprawą długich przerw między wyścigami. Czekaliśmy po godzinie aż do mety dopłynie ostatnia turystyczna Omega. Dość dziwna była ta kolejność startów. Jakby Komisja nie wiedziała, że zwykłe, nie regatowe omeżki nie grzeszą szybkością. Dziwiła też odwaga Komisji Regatowej, która mimo silnego wiatru, nie wywiesiła flagi "Y" (obowiązek noszenia kamizelek ratunkowych).Ryzykanci? A może nie mieli takiej flagi?
Szkoda też, że awaria nogi uniemożliwiła mi właściwe przygotowanie jachtu do sezonu. Jeszcze sporo pracy czeka mnie przed Mistrzostwami Polski, w których wystartuję w T2?albo w T1. Się zobaczy.
Załączam kilka zdjęć z trasy regat Boatshow autorstwa Jerzego Klawińskiego.
jwp
|