Aktualności
2010-03-21
Wiatr i Woda 2010. Kryzys ?
3 hale wystawowe w tym jedna nowa zapełnione po brzegi 136 jachtami, z których prawie połowa to żaglowe. I jak tu larum podnosić, na okoliczność kryzysu. Jaki kryzys, gdzie? Jachty na wystawie coraz większe i lepiej wykonane, wiele prezentowanych przez nowe stocznie, liczne premiery. A więc wszystko O.K. z polskim przemysłem jachtowym?
Niezupełnie. Lista nieobecności na tych Targach też byłaby długa. Część stoczni rzutem na taśmę, sięgając do portfela po ostatnie zaskórniaki, wystawiła co miała, w nadziei na sprzedaż czegokolwiek. Nie jest lekko. U naszych zachodnich sąsiadów, "żywicieli" większości polskich stoczni, kryzys zredukował marzenia o własnym jachcie. Sprzedają się raczej niewielkie jednostki i to najtańsze. Ubiegłoroczny regres, żeby nie powiedzieć zapaść, w sprzedaży jachtów motorowych trwa w lekko tylko złagodzonej formie.
Gilotyna kosztów metra kwadratowego powierzchni na Targach odcięła od nich drobniejszych producentów. Stąd wynika chyba nieobecność mniejszych jachtów. W tym roku na Targachna palcach jednej ręki można było policzyć jachty mieszkalne krótsze niż 7,5 m. Za to mieliśmy istny wysyp właśnie tych 25-stopowych ( 7,5 m), reklamowanych przeważnie jako jednostki "bezpatentowe". Było w czym wybierać. I ten "emmbaras de richesse" stoi chyba za ewidentną wpadką jury konkursu "Gwóźdź Targów" z nagrodą dla jednostek do 7,5 m, bo jak znam jury, to o nic innego nie można to grono posądzać. Podzielam w tym względzie, w całej rozciągłości zdanie wielu internatów wyrażone na stronie Sailforum. Każdy inny z tej kategorii tylko nie nagrodzony.
Brak nagrody dla Delphi 47 w kategorii większej jakoś można wytłumaczyć, choć dla mnie, nie zauważenie tego największego, zarazem ładnego i znakomicie wykonanego (laminaty na najwyższym poziomie), seryjnie produkowanego Polsce jachtu może dziwić.
Mimo że nie lubię motorówek, to jednak mój "chapeau bas" dla projektanta i wykonawców srebrno-niebieskiej spacerowej (chyba firmy Elite) z teakowym pokładem wystawionej w hali nr. 3. Design na najwyższym poziomie, prosty i zarazem elegancki.
Wyraźnie też przerzedziło się na hali z firmami produkującymi i handlującymi osprzętem. Zapewne to skutek efektu domina. Zabrakło kasy na wystawę, ponieważ wiele stoczni zalega z zapłatą dostawcom osprzętu i okuć.
Z drugiej strony, gdyby tak wszyscy chętni mieli środki na udział w Targach, to z pewnością trzy hale Centrum XXI wieku by nie wystarczyły, nie wspominając o parkingach. Kolejną imprezę trzeba by więc przenosić do Poznania. Jeszcze jeden powód do wstydu dla tzw. włodarzy stolicy.
Wystawy i targi na lądzie zawsze przypominają pokaz mody i demonstrację potencjału wystawców. Jednak prawdziwa weryfikacja nowych dzieł konstruktorów i projektantów następuje "w praniu", na wodzie. Mój Aquatic 25 pokazywany na Targach prze stocznie Aquatic Yachts po raz pierwszy, jako jeden z niewielu wystawianych na "WiW 2010" już taką weryfikację ma za sobą. Marzy mi się test zbiorowy jachtów podobnej wielkości , właśnie 7,5 metrowych, najliczniej reprezentowanych na wystawie. Trudne do zorganizowania, ale nie niemożliwe.
A na razie, mini- fotoreportaż z ostatnich Targów w Warszawie ograniczony do zdjęć najciekawszych jachtów tam prezentowanych.
|