| Aktualności
  2023-03-23 
 
  Focus 30 - dla kogo i jak projektowałem? 
 Z pewnością nie była to szybka ścieżka projektowania jachtu. Ciągnęło się bowiem  kilka lat . Zamawiający  czyli Sobusiak yacht Yard, którego wszystkie dotychczas produkowane jachty są mojego autorstwa,   musiał rozłożyć w czasie budowę oprzyrządowania.   Zadecydowały o tym niemałe (eufemizm)  koszty przedsięwzięcia jak i bieżące zobowiązania stoczni (głównie zamówienia na Focusa 750P). Budowanie kopyt na frezarkach współrzędnościowych  ( maszynach CNC) wprawdzie jest szybkie, ale niezbyt tanie. W zamian gwarantuje  jednak zachowanie wierności wymiarom projektowym w nieporównanie większym stopniu niż tradycyjna budowa metodami szkutniczymi. Zresztą szkutników teraz ze świecą szukać.
 
 Projekt powstawał zgodnie z założeniami producenta, tak co do gabarytów jak przeznaczenia. Jacht miał nie przekraczać 9 m długości i 3 m szerokości, wykazywać się odpowiednimi walorami nautycznymi a zwłaszcza statecznością, no i, zarazem,  żeglować jak  regatówka. A więc, coś w rodzaju Focusa 750, ale  Broń Boże jednak nie przeskalowanego na większy wymiar.  Założenia co do zabudowy wnętrza uwzględniały, w odróżnieniu od  F 750,  jak przystało na 30-stopowca, pełen "hotel". Miałem więc zaprojektować, jak definiują to Francuzi,    "barana pięciu nogach" ("mouton a cinqes pattes").  Dałoby się to zrealizować w 100%, budując łódkę w high tech czyli  z  laminatu epoksydowo-węglowego, łącznie z większością elementów   wyposażenia  wnętrza  W przypadku  tradycyjnej technologii budowy z laminatu poliestrowego jest cień szansy na owego "barana", ale pod warunkiem wyjątkowej dbałości o reżimy technologiczno- konstrukcyjne, oszczędzania na ciężarze, jak w przypadku budowy samolotu.
 
 Mam nadzieję , że przynajmniej niektórzy potencjalni armatorzy Focusa 30  jednak  potrafią zrezygnować przynajmniej z części bogatego  hotelu" na rzecz przyjemności z żeglowania .  W przeciwnym razie trzeba się pożegnać z marzeniami o  "sportowej"   żegludze. Nie przekreśla to jednak szans F30  z "hotelem" w regatach według formuł wyrównawczych  np. ORC.
 
 
 Przejdźmy jednak do konkretów. Wypór kadłuba jaki założyłem dla Focusa 30 oznaczał, że   masa pustego jachtu nie przekroczy trzech ton.  Na załogę, zapasy, paliwo i wodę przewidziałem  800 kg.
 
 Jak widać przy takim wyporze (około 3, 8 m3) nie ma dużych szans na    żeglugę w ślizgu. Współczynnik wyporu względnego (tzw. współczynnik Taylora ujmujący stosunek wyporu do długości w 3 potędze)  bowiem grubo przekracza wartość wymaganą, ustaloną w eksperymentach,  dla jednostek potencjalnie  zdolnych do  przekroczenia bariery prędkości granicznej w  żegludze wypornościowej (dla F30 wybosi ona teoretycznie 7,5 węzła).   Możliwa wszelako żeglugę w tzw. niby ślizgu, oczywiście przy odpowiednio silnym wietrze i maksymalnej powierzchni  żagli możliwej do postawienia na maszcie wysokości 11m. Nie da się tego osiągnąć bez co najmniej 70- metrowego genakera stawianego z noku stałego bukszprytu (podestu dziobowego).  Jak szacuje to  program  prognozujący opory ruch , wyraźna redukcja ich  przyrostu nastąpiła by dopiero  po przekroczeniu  prędkości 9 węzłów.
 
 Prognoza prędkości bez oszacowania (obliczeń)   stateczności warta jest tyle co wróżby z fusów   Narzędzie do przewidywania tego parametru (moduł HydroMax w MaxSurfie), wymaga jednak konkretów , czyli, oprócz kadłuba, również  bryły pokładu oraz zabudowy wnętrza, takielunku, no i, rzecz jasna, tzw. zabalastowania, czyli masy i rodzaju balastu. Słowem- bez kompletnego projektu- nie ma mowy nawet o zgrubnym szacunku tej cechy jachtu. Programy komputerowe takie jak użytkowany przeze mnie, MaxSurf, wyręczają projektanta, obliczając np. położenie środka wyporu i środka ciężkości i, w efekcie,  wyznaczeniu krzywej ramion prostujących GZ.  Kiedyś, prawie pół wieku temu, opracowując dokumentację Mikrona  (zgodnie z wymogami PRS ),  położenie środka wyporu w funkcji kąta przechyłu  liczyło się "na piechotę", mozolnie całkując planimetrem pola pod krzywymi wyporu. Wyniki nie grzeszyły dokładnością, również  z powodu ignorowania w tej metodzie  wzdłużnej wędrówki środka wyporu wraz z przechyłem.
 
 Analizę ciężarową, niezbędną do obliczenia środka ciężkości jachtu można także  w całości powierzyć programowi pod warunkiem, że projekt jest kompletny.  Obarczona jest bowiem  tym większymi błędami im mniej dokładne są dane o  masie i środkach ciężkości  poszczególnych elementów zabudowy, osprzętu, takielunku, a zwłaszcza balastu.
 
 Umowa z producentem zatem nie mogła więc pominąć zarówno projektu pokładu, wnętrza,  ożaglowania  i,  rzecz jasna, zabalastowania. Nie da się bez tego obliczyć hydrostatyki, krzywej ramion prostujących GZ  jak i prognozy  biegunowych prędkości. Zleceniodawca jednak, w założeniach projektowych, dość precyzyjnie wyznaczył ,główne  proporcje takie jak długość kokpitu, wysokość wnętrza itp.  Umowa przewidywała projekt pokładu w 2D oraz  rendering ogólny (3D). Zgodnie Z Umową, stocznia miała, we własnym zakresie,  poradzić sobie z planem  wykonawczym pokładu w 3D (budowa kopyta na maszynie CNC) i fotorealistycznym renderingem jachtu.
 
 W załącznikach przedstawiam   mojego autorstwa plan ofertowy 2D i zrzut  ekranowy renderingu kadłuba oraz  rendering kompletnego jachtu łącznie z takielunkiem .
 
 Inwestor inwestuje,  ryzykując sporą kasę, więc  to on decyduje  do jakiego "targetu"  (potencjalnego armatora) do adresowany jest jacht.
 
 Nie we wszystkim musimy się zgadzać. Chociażby w kwestii 2 kół sterowych, według mnie grających trochę rolę  "kwiatka do kożucha" w przypadku tak niewielkiego jachtu (zaledwie 9 m) za to nieźle zagracających kokpit. Producent ma jednak swoje argumenty i, co najważniejsze, klienta, a ten ma wymagania  bo płaci.
 
 Na swej stronie producent  wyjaśnił dokładnie komu  proponuje  Focusa 30.  Jestem przekonany, że się nie pomylił, gdyż jacht oferowany jest w kilku wersjach łącznie z balastowo -mieczową na wody śródlądowe i przybrzeżne. Poszerza to zdecydowanie krąg potencjalnych armatorów jachtu.
 
 
 
     
 
 
     
 
 
     
 
 
     
 
 Jesienne żeglowanie Focusem 30 po Zalewie Włocławsko-Płockim. Zdjęcia producenta
 
 
     
 
 
     
 
 
     
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 |